Twój koszyk
Brak produktów w koszyku
- Autor wpisu: Mennica Skarbowa
- Data wpisu:
Niemiecki rynek złota w ostatniej dekadzie przeżył niesamowity wzrost. W obliczu finansowych kryzysów i zmian w polityce monetarnej, Niemcy postanowili chronić swój majątek w najbardziej sprawdzony sposób, czyli inwestując w złoto. W ubiegłym roku rynek ten wchłonął ponad 6 miliardów euro, a wciąż widać miejsce na dalszy rozwój - czytamy w dzisiejszym raporcie Światowej Rady Złota (WGC).
Przed 2008 rokiem niemiecki rynek złota był względnie niewielki. W latach 1995-2007 popyt na złoto wynosił w Niemczech średnio ok. 17 ton, ale już w 2009 roku inwestorzy kupili tam aż 134 tony kruszcu. Od tamtej pory niemiecki rynek złota wciąż ma się znakomicie i roczny popyt nie spada poniżej poziomu 100 ton.
Skąd takie zamiłowanie do złota i czemu właśnie ostatnia dekada przyniosła zmożone zakupy? Punktem wyjścia z pewnością był globalny kryzys finansowy, choć Niemcy martwili się nie tylko skutkami upadku Lehman Brother, ale i swoich rodzimych banków regionalnych. Upadające banki ratowano na koszt podatników i choć instytucje finansowe zdołały się odratować, kraje które finansowały „bailouty”, same zaczęły mieć problemy. Europejski Bank Centralny, Komisja Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy postanowiły ratować Grecję, Irlandię, Portugalię, Hiszpanię i Cypr, które od tamtej pory wciąż próbują przywrócić swoje gospodarki do stanu względnej równowagi.
Europejska polityka pieniężna została przy tym mocno poluzowana. W 2012 roku Mario Draghi postanowił „za wszelką cenę ratować euro”, obniżając stopy procentowe i pompując w rynek pusty pieniądz. Niektóre banki zaczęły nawet pobierać opłaty za złożone na kontach depozyty.
Tymczasem niemieccy inwestorzy zbyt wiele razy widzieli, jak ich pieniądze stają się bezwartościowe, by patrzeć na to bezczynnie. W pamięci mają nie tylko dramatyczną hiperinflację z lat 20-tych ubiegłego wieku, ale także fakt, że w ostatnim stuleciu w Niemczech obowiązywało aż osiem różnych walut. To najlepiej pokazuje, że wartość papierowego pieniądza jest jedynie umowna i tylko złoto zawsze okazywało się skutecznym środkiem przechowywania wartości w czasie.
Widząc zapotrzebowanie na bezpieczne inwestycje, niemieccy przedsiębiorcy szybko wypełnili lukę na rynku, która powstała, gdy we wczesnych latach 2000-ych wiele banków zrezygnowało ze sprzedaży złotych monet i sztabek. Rynek błyskawicznie się rozwinął, a szczególne miejsce zajął na nim segment sprzedaży online.
Według ubiegłorocznych badań, cytowanych w raporcie przez WGC, 59 proc. Niemców uważa, że w długiej perspektywie złoto nigdy nie straci swojej wartości, a 48 proc. przyznało, że posiadanie złota daje im poczucie bezpieczeństwa. Pytani o powody, dla których kupują fizyczne złoto w formie monet bulionowych i sztabek, 57 proc. badanych odpowiedziało, że robi to by chronić swój majątek. Co ciekawe, w 2016 roku ilość złota przypadająca na jednego obywatela była wyższa, niż w takich złotych potęgach, jak Chiny czy Indie.
W ciągu ostatniej dekady zmienił się także profil kupujących złoto. Jeszcze niedawno na zakupy kruszcu decydowali się przed wszystkim najbogatsi, a dziś dołączają do nich także inwestorzy o niższych dochodach, dla których złoto jest w pierwszej trójce najpopularniejszych aktywów.
Warto także podkreślić, że zainteresowanie złotem wśród Niemców nie spadło wcale wraz z poprawą sytuacji gospodarczej. W kwestiach ekonomicznych, nastroje społeczne są dziś rekordowo pozytywne, a złoto wciąż jest pożądane. Co czwarty Niemiec regularnie kupuje złoto, a 23 proc. robi to z myślą o emeryturze.
Choć polski rynek złota wciąż jest tylko ułamkiem tego zza naszej zachodniej granicy, a polski inwestor ma jeszcze sporo cieńszy portfel, na niemieckim przykładzie widać, że przed nami ogromne pole do rozwoju.
MW