- Autor wpisu: Mennica Skarbowa
- Data wpisu:
OFE czy ZUS, a może są lepsze rozwiązania?
Obecnie w Polsce trwa spór odnośnie funkcjonowania systemu emerytalnego. Rzesze zwolenników i przeciwników OFE oraz ZUS toczą między sobą batalię, który z filarów emerytalnych jest lepszy i jest w stanie zabezpieczyć naszą emeryturę. Ponadto pojawiają się coraz bardziej wyraźne głosy, że należałoby zlikwidować OFE.
Jednakże prawda jest taka, że wybór pomiędzy ZUS a OFE to wybór mniejszego zła i w przypadku kryzysu oba te systemy się załamią. Schemat działania OFE polega on na tym, że z naszego wynagrodzenia są odprowadzane składki i księgowane na naszym koncie emerytalnym w OFE. Następnie składki te są inwestowane i w przyszłości mają nam być wypłacone. Zatem mamy tu do czynienia z typowymi przepływami inwestycyjnymi. Odkładam dziś jedną złotówkę, po to żeby za kilkanaście, kilkadziesiąt lat odebrać ją gdy będzie ona mi potrzebna i już pomnożona. Pytanie jednak brzmi, czy rzeczywiście środki gromadzone przez OFE są odpowiednio inwestowane. Ponad połowa aktywów OFE została zainwestowana w obligacje skarbu państwa. Co prawda są one reklamowane jako pewny zysk bez ryzyka. Ale o tej tezie mogli się w niedawno przekonać wszyscy, którzy zainwestowali w obligacje Grecji, gwarantowane przez grecki skarb państwa. Grecja, aby ochronić się przed bankructwem wymogła na posiadaczach obligacji redukcję wartości nominalnej do spłaty (o 53,5%) oraz wydłużenie okresu zapadalności. Szacuje się, że w ten sposób inwestorzy stracili około 74% wartości swoich inwestycji w obligacje skarbowe. Oczywiście sprawa Grecji nie jest odosobnionym przypadkiem. Przykładowo w 1998 roku niewypłacalność obligacji ogłosiła Rosja, a w 2002 roku Argentyna. Polskie rządy też zdecydowały, że nie respektują obligacji przedwojennych, wyemitowanych przez II RP i nie planują zwracać pieniędzy ich właścicielom, nawet w części. Oczywiście powyższe sytuacje dotyczyły sytuacji kryzysowych, ale w perspektywie kilkudziesięciu lat jest duże prawdopodobieństwo, że do takiej sytuacji może dojść. A fakt, że już dzisiaj polski rząd chce położyć rękę na naszych prywatnych oszczędnościach zgromadzonych w OFE potwierdza, że sytuacja finansowa Polski może być niewesoła i to już w nieodległej przyszłości.
Oczywiście alternatywą do OFE jest ZUS. Schemat jego działania jest odmienny od OFE. W przypadku ZUS odprowadzane przez nas składki idą na bieżąco na wypłaty emerytur obecnym emerytom. I w zasadzie jest to schemat podobny do każdej piramidy finansowej. Dzięki temu, że pojawiają się nowi członkowie mamy możliwość spłaty starych członków. Jednak w modelu tym jawi się jeden istotny problem. Polskie społeczeństwo się starzeje oraz coraz dłużej żyje. I o ile obecnie dzisiaj jednego emeryta utrzymują wpłaty czterech osób pracujących, o tyle w roku 2030 jednego emeryta będzie musiały utrzymać dwie osoby, a w 2050 zaledwie 1,4 osoby. Oczywiście tworzący reformę emerytalną stworzyli odpowiednie zabezpieczenie przed tą tendencją. Jest nim utworzony w 1999 r. Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD), który miał być zasilany środkami z prywatyzacji spółek państwowych oraz częścią płaconych przez Polaków składek emerytalnych. Jednakże od samego początku nie funkcjonuje on prawidłowo. Pierwsze środki wpłynęły do niego dopiero w 2002 r., zamiast w 1999 r. Ponadto w latach 2010-2012 rząd wypłacił z Funduszu ponad 14 mld zł, co zostało wykorzystane na wypłaty bieżących emerytur. Natomiast na 2013 r. już w zeszłym roku zostało zaplanowane uszczuplenie FRD o 2,5 mld złotych. Tyle na ten temat miała do powiedzenia Rada Polityki Pieniężnej: ?Projekt Ustawy przewiduje zasilenie FUS [Funduszu Ubezpieczeń Społecznych] środkami z FRD, pomimo że środki te miały w zamierzeniu być przeznaczone na łagodzenie fiskalnych skutków starzenia się społeczeństwa w nadchodzących dekadach. Obecne wykorzystanie tych oszczędności nie sprzyja długookresowej stabilności finansów publicznych?. Bardziej dosadnie taką politykę rządu można podsumować słowami: ?Po nas choćby potop?.
Zatem czy mamy jakąś alternatywę? Ponieważ I i II filar są obowiązkowe to ciężko mówić o alternatywie. Natomiast należy myśleć o tym by zbudować swój własny prywatny fundusz emerytalny, który będzie niezależny od kryzysów finansowych i odporny na decyzje rządzących. Taką alternatywą jest inwestycja w złoto, które jest jedynym pewnym aktywem, będącym w obrocie i utrzymującym swoją wartość od ponad 5000 lat.
Poniżej przedstawiamy podsumowanie sporządzonej przez nas analizy potencjalnych portfeli emerytalnych, zainwestowanych w całości w złoto:
Wyszczególnienie |
1910-1940-1960 |
1920-1950-1970 |
1930-1960-1980 |
1940-1970-1990 |
1950-1980-2000 |
1960-1990-2010 |
1970-2000-2020 |
1980-2010-2030 |
Średnia |
Całkowita stopa zwrotu |
57% |
25% |
149% |
655% |
452% |
122% |
n/d |
n/d |
243% |
Średnioroczna stopa zwrotu |
1,8% |
0,9% |
3,7% |
8,4% |
7,1% |
3,2% |
n/d |
n/d |
4,2% |
Stopa zwrotu od początku do dziś |
6504% |
5229% |
4402% |
4135% |
2135% |
690% |
416% |
261% |
n/d |
Średnioroczna stopa zwrotu od początku do dziś |
4,9% |
5,3% |
5,8% |
6,8% |
6,8% |
5,7% |
6,3% |
7,9% |
6,2% |
Przy analizie założyliśmy 30 letni okres oszczędzania w złoto oraz 20 letni okres wypłaty zgromadzonych przez nas oszczędności według aktualnego kursu złota. Przykładowo zatem pierwszy okres wpłat zaczyna się w 1910 roku i kończy wraz z końcem 1939 roku. Następnie od początku 1940 roku do końca 1959 roku nasze zgromadzone oszczędności w złocie są nam stopniowo wypłacane. Wszelkie obliczenia zostały wykonane dla dolara amerykańskiego.
Wnioski z analizy są następujące. Średnioroczna stopa zwrotu z tak skonstruowanego portfela wyniosła od 0,9% do 8,4%, natomiast średnio było to aż 4,2%. Średnioroczna stopa zwrotu od początku okresu wpłat to dnia dzisiejszego wyniosła od 4,9% do 7,9%, a średnio 6,2%.