Początek tygodnia na rynkach finansowych nie przyniósł dobrych informacji. Zamach bombowy w Rosji spowodował, że indeksy akcyjne odnotowały straty (amerykański indeks S&P500 spadł 0,2 proc.). Wyprzedaż była widoczna również na walutach zaliczanych do ryzykownych (m.in. polski złoty) oraz surowcowych (dolar australijski oraz kanadyjski). Zyskiwały aktywa z koszyka bezpiecznego, w tym złoto, japoński jen oraz 10-letnie amerykańskie obligacje rządowe (rentowności spadły do 2,33 proc.). Na głównej parze EUR USD widać było brak zdecydowania.

W miniony poniedziałek, w okolicach godziny szesnastej, notowania złota wzrosły z poziomu 1246 do 1253 USD za uncję. Tym samym od strony technicznej cena wybiła się górą z formacji flagi, która kształtowała się na przestrzeni wcześniejszego tygodnia.



Wykres 1: Złoto (pomarańczowy wykres) oraz para walutowa USD/JPY (czarny wykres), interwał godzinowy


We wtorek notowania kruszcu zdołały wzrosnąć do lokalnego oporu (1260 USD/oz) wyznaczonego przez szczyt z 27 marca, ale nie potrafiły go trwale przebić. Silny poziom techniczny oraz zmniejszona awersja do ryzyka zatrzymały kolejne wzrosty na metalu. Kurs rozpoczął lokalną korektę, która całkowicie zniosła poniedziałkowo-wtorkowe zwyżki.

W minionych dniach istotnym wydarzeniem - oprócz debaty prezydenckiej we Francji, która nie przyniosła nic interesującego dla rynków finansowych - była publikacja „minutek” z ostatniego posiedzenia FOMC oraz piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy.

W środę wieczorem dowiedzieliśmy się, że Fed zaczyna dążyć do ograniczenia sumy bilansowej, która od startu globalnego kryzysu zwiększyła się kilkukrotnie. Na tę informację dolar zareagował stratą na wartości, para EURUSD wzrosła z 1,0634 do 1,0680, złoto ponownie testowało tygodniowe maksima (1258 USD/oz), a indeks S&P500 spadł o ponad 1 proc. We wcześniejszych godzinach środowej sesji na rynek dotarły informacje o sytuacji na amerykańskim rynku pracy publikowane przez firmę ADP. Dobry odczyt i pozytywne zaskoczenie pomogły dolarowi i tym samym zaszkodziły notowaniom złota.

Pod koniec tygodnia kruszec znów zaczął zyskiwać na skutek wzrostu napięcia geopolitycznego w rejonie Bliskiego Wschodu. Nocne ataki Stanów Zjednoczonych na Syrię wywindowały ceny metalu szlachetnego na poziomy niewidziane od listopada 2016 roku. Wzmożona awersja do ryzyka to idealne środowisko dla tego aktywa. Z tego względu informacje o sytuacji na rynku pracy w USA (mieliśmy bowiem pierwszy piątek miesiąca) spadły na dalszy plan. Dane zaszkodziły dolarowi i nieznacznie pomogły złotu. Co prawda stopa bezrobocia spadła do poziomu 4,5 proc., jednak płaca godzinowa wzrosła poniżej oczekiwań (0,2 proc), a zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła jedynie 98 tys. nowych miejsc pracy.

Złoto porusza się w silnym krótkoterminowym trendzie wzrostowym, uformowanym od połowy marca. W dalszej perspektywie notowania znajdują się w połowie długoterminowego kanału wzrostowego (jego początek to grudzień 2016 r.). Naruszenie poziomu 1263 USD/oz otwiera drogę metalowi do okolic 1280 USD/oz (opór wynikający z linii trendu spadkowego od lipca 2016 r.). Jego pokonanie nakreśli prawdopodobny wówczas atak na okrągłą strefę 1300 USD/oz, która jednocześnie jest górnym ograniczeniem kanału wzrostowego.



Wykres 2: Złoto, interwał 6-godzinowy


Arkadiusz Kłosiński
Mennica Skarbowa S.A.

Powiązane produkty

Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania.