Trend zakupu złota przez światowe banki centralne stale utrzymuje się na wysokim poziomie. Instytucje nie mówią jednak ostatniego słowa i zapowiadają kolejne poszerzenia rezerw. Śmiało można powiedzieć, że prymat wśród tego typu posunięć należy do państw rozwijających się.
Przełom XX i XXI wieku to to okres, kiedy banki centralne zdecydowanie więcej złota sprzedawały niż kupowały. Sytuacja jednak zmieniła się w obliczu pierwszego dużego kryzysu finansowego z jakim borykał się świat w 2008 r. Od tego momentu ranga królewskiego metalu znowu wzrosła. Kraje bogatego Zachodu zaprzestały wyprzedawania swoich rezerw, podczas, gdy państwa rozwijające się rozpoczęły poszerzanie ich. Do grona tych państw w 2018 r. dołączyła Polska i Węgry. Z czasem ten trend zawitał również do Serbii i na Słowację. Dzisiaj uważa się, że zwiększenie rezerw złota przez banki centralne to niesłabnący trend – szczególnie - w tej części Europy.
Początek 2021 r. nie był zachwycający, jeśli chodzi o statystyki zakupu złota przez banki. Sytuacja zaczęła się jednak dynamicznie zmieniać od marca br. Według najnowszych danych, największego zwiększenia rezerw w maju br. dokonała Tajlandia (46,4 t). Warto jednak zauważyć, że również Brazylia dokonała zakupu tego szlachetnego metalu, a tym samym poszerzyła swoje rezerwy o 11,9 t. To pierwszy zakup złotego metalu przez to państwo od 2012 roku.
Również Polska, zgodnie z zapowiedziami Prezesa Narodowego Banku Polskiego rozpoczęła proces poszerzania rezerw. Według ostatniego raportu NBP w ostatnim czasie zakupiono 1,9 t złota. Zdaniem Prezesa Glapińskiego to dopiero zwiastun dalszych i większych zakupów tego królewskiego metalu.
Złoto cieszy się niesłabnącym, wysokim zainteresowaniem zarówno w sektorze finansowym, jak i wśród indywidualnych odbiorców. Doświadczenia ostatniego roku i pandemicznej rzeczywistości skłoniły wszystkich do bardziej rozważnego i przemyślanego gospodarowania zgromadzonym kapitałem oraz poszukiwania tzw. bezpiecznej przystani, którą od lat jest złoto.