- Autor wpisu: Mennica Skarbowa
- Data wpisu:
W ostatnich latach głośno zrobiło się o intensywnej rozbudowie rosyjskich rezerw złota. Wielu osobom proces ten może kojarzyć się z fotografią Władimira Putina trzymającego w dłoni wielką sztabkę. Wspomniane zdjęcie pochodzi ze stycznia 2011 roku, kiedy – wówczas premier a dziś prezydent – Putin dokonał oficjalnej wizytacji głównego skarbca Centralnego Banku Rosji w Moskwie. Rosja dysponowała wtedy rezerwami na poziomie ok. 836 t. Dziś są one ponad dwukrotnie większe. Jeśli bliżej przyjrzymy się jej historii, jasne staje się, że dążenia Putina do zbudowania olbrzymich rezerw nie są nową strategią, ale raczej powrotem do XIX-wiecznych tradycji.
ZŁOTA POTĘGA CARSKIEJ ROSJI
Najwięcej złota carska Rosja posiadała w 1894 roku – wtedy w jej skarbcach znajdowały się zapasy o wartości 800 milionów ówczesnych rubli. Tak duże rezerwy pozwoliły Ministerstwu Finansów na wprowadzenie w 1897 roku standardu złota, czyli systemu, w którym każdej jednostce monetarnej odpowiadała określona z góry ilość żółtego kruszcu. Chociaż w kolejnych latach złoto zaczęło powoli znikać z rosyjskich skarbców, aż do 1914 roku Cesarstwo Rosyjskie utrzymało się na pozycji właściciela największych rezerw na świecie. Niedługo przed początkiem I wojny światowej ważyły one ok. 1400 t.
RATUNEK PRZED BOLSZEWIKAMI
Wybuch wojny i późniejszy okres rewolucyjny zmusiły carat do zaciągnięcia kredytów w zagranicznych bankach, co spowodowało dalsze uszczuplenia zapasów złota. Tuż przed przewrotem bolszewickim car Mikołaj II rozkazał przewieźć część pozostałego złota do Kazania. Według rosyjskich historyków miało ono ważyć ponad 600 t. W 1918 roku Biała Armia przewiozła je jeszcze dalej – na Syberię, gdzie zarząd nad skarbem objął jej dowódca, admirał Aleksandr Kołczak.
Słynący z rozrzutności wojskowy rozdysponował część złota między siebie, swoją rodzinę i podwładnych. Kolejna część trafiła do japońskiego wojska, które w zamian za kruszec zobowiązało się dostarczyć antykomunistom broń. Ostatecznie nigdy tak się nie stało i wspomniane złoto Rosjanie po prostu stracili. Po przeprowadzonej w maju 1919 roku inwentaryzacji wyszło na jaw, że w skarbcu Białych zostało tylko 500 t carskiego złota.
ZŁOTO KOŁCZAKA
Gdy bolszewicy zaczęli niebezpiecznie zbliżać się do terenów zajmowanych przez wojsko Kołczaka, admirał podjął decyzję o przetransportowaniu złota koleją transsyberyjską do Władywostoku. Podróż trwała jednak tak długo, że zanim “złoty pociąg” dotarł do celu, bolszewicy jeszcze bardziej się umocnili, a Kołczak został zmuszony do zrzeczenia się władzy, a potem po krótkim śledztwie rozstrzelany. W rezultacie cenny ładunek skierowano do kontrolowanego przez komunistów Kazania. Gdy nowi właściciele skarbu przeprowadzili inwentaryzację, okazało się, że w transporcie było nieco ponad 300 t. Co stało się z pozostałymi prawie 200 t, tego nie wiadomo. Najprawdopodobniej większość "rozpłynęła się" jeszcze przed załadowaniem do pociągu. Według różnych źródeł w trakcie podróży mogło zniknąć od kilku do nawet kilkudziesięciu ton. Zaginione rezerwy są dziś nazywane “złotem Kołczaka”.
Na podstawie: "Where are Russia’s vast gold reserves hidden?", www.rbth.com