Po tygodniach oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w USA, złoto znów odzyskało blask. Rezerwa Federalna ogłosiła w środę pierwszą z zapowiadanej serii podwyżkę, ale cena złota,  zachowała się na przekór. Z okolic psychologicznej bariery 1200 USD za uncję poszybowała o blisko 2 proc. w górę, gdzie bez trudu utrzymała się już do końca tygodnia.




W poniedziałek i wtorek zachodnie rynki były mocno podzielone. W USA handel przebiegał w wyjątkowo sennej atmosferze oczekiwania na spotkanie Fed, ale w Europie w tym czasie działo się więcej. Wybory parlamentarne w Holandii miały pokazać prawdziwe nastroje na Starym Kontynencie i wskazać kierunek, w którym Europejczycy mogą chcieć podążyć podczas zbliżających się elekcji we Francji i w Niemczech.

Taka niepewność zawsze sprzyja zakupom fizycznego złota przez indywidualnych inwestorów, które jednak tym razem nie wystarczyły by posłać notowania kruszcu wyżej, zwłaszcza w obliczu dość mocnego dolara. W efekcie, pierwsza połowa tygodnia przyniosła jedynie nieznaczne wahania w kanale 1198,60-1210,60 USD/oz.

Środa przyniosła zaś odpowiedź, której wszyscy się spodziewali, i która wg wielu analityków została już wkalkulowana w cenę kruszcu. Fed podniósł stopy o 25 pkt. bazowych i ostrożnie zapowiedział dalsze podwyżki, które miałyby być stopniowo (do trzech rocznie) wprowadzane w najbliższych latach. 

Najwyraźniej jednak oczekiwania rynku co do tempa działań Fed-u, napompowane niedawno falą dobrych danych, były większe i po konferencji dolar spadł do najniższego poziomu od dwóch tygodni, a złoto niemal od razu zaliczyło 1,5-procentowy skok.

W  czwartek dolar wciąż słabł, a złoto korzystało na doniesieniach o szkockich planach pozostania w Unii i oderwania się od Wielkiej Brytanii, a także na słabym, ale wciąż znaczącym wyniku antyislamskiej Partii Wolności w Holandii. Ugrupowanie Geerta Wildersa zdobyło mniej głosów, niż wielu się obawiało, co nie zmienia faktu, że zajęło w wyborach drugie miejsce. A ze względu na skrajny charakter poglądów Wildersa, bardziej stonowana Marine Le Pen może sobie poradzić znacznie lepiej w prezydenckim wyścigu we Francji.

Piątek ustabilizował notowania kruszcu powyżej 1225 USD za uncję. Zakupy żółtego metalu przez SPDR Gold Trust, największy na świecie fundusz oparty na złocie, niemal zniwelowały zeszłotygodniowe odpływy i sytuacja na rynku zdaje się wracać do normy. Inwestorzy zakończyli tydzień z zaciekawieniem przyglądając się weekendowemu spotkaniu grupy G20 i trzymają rękę na pulsie. Jeśli bezpieczną przytań znów okaże się potrzebna, złoto może tylko skorzystać.

Tymczasem miniony tydzień na polskim rynku przyniósł inwestorom niewielki spadek, a to za sprawą mocno tracącego dolara. Cena złota na zamknięciu ubiegłego tygodnia – w oparciu o londyński fixing i średni kurs dolara wg NBP, wyniosła 4908 PLN/oz.


Marianna Wodzińska
Head of Trading
Mennica Skarbowa S.A.


Powiązane produkty

Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania.