Choć po wyborach prezydenckich w USA złoto mocno ucierpiało na szumnych zapowiedziach Donalda Trumpa, w ubiegłym tygodniu przekonaliśmy się, że jego obietnice wyborcze mogą pozostać jedynie w sferze planów. Piątkowa porażka jego administracji w kwestii Obamacare umocniła złoto, a dolara posłała na najniższe poziomy od listopada ubiegłego roku.




Miniony tydzień zaczął się dla złota stosunkowo korzystnie, a to za sprawą dolara, który na fali protekcjonistycznych komentarzy Amerykanów na szczycie G20 spadł do najniższego poziomu od sześciu tygodni. Rynki były przy tym dość niestabilne ze względu na komentarz dyrektora FBI, Jamesa  Comey’a, który w poniedziałek potwierdził, że agencja prowadzi śledztwo w sprawie możliwości rosyjskiej ingerencji w ostatnie wybory prezydenckie w USA.

Po niewielkiej korekcie, wynikającej z równie niewielkiego odbicia na dolarze, wtorek przyniósł dla złota dalsze wzrosty. Amerykańska waluta znów straciła, tym razem za sprawą dobrego występu  Emmanuela Macron’a w prezydenckiej debacie we Francji. Centrowy kandydat wypadł znacznie lepiej niż kontrowersyjna Marine LePen, co korzystnie odbiło się na wycenie euro. Złoto poszybowało w tym czasie w kierunku granicy 1250 USD/oz, zatrzymując się jednak na razie na poziomie 1247,60 USD za uncję.


Złoto przekracza barierę 1250 USD



Środa przyniosła umocnienie silnej pozycji królewskiego kruszcu, a dolar zanurkował najniżej od siedmiu tygodni. Stało się tak przede wszystkim w związku z rosnącą niepewnością dotyczącą faktycznej mocy sprawczej prezydenta Donalda Trumpa. Okazuje się bowiem, że jego imponujące plany mogą nie znaleźć poparcia w Kongresie. Na fali kolejnych komentarzy w tej sprawie i słabnących szans Republikanów na zlikwidowanie znienawidzonego przez Trumpa programu Obamacare, złoto przekroczyło na spocie psychologiczną barierę, sięgając poziomu 1251,26 USD/oz, i od poprzedniej środy zyskując blisko 50 dolarów na uncji. Co ciekawe, nie zareagowało jednak na zamach terrorystyczny w Londynie. Być może te stają się już w Europie koszmarną codziennością.

W czwartek dolar nieco się umocnił, i choć złoto osiągnęło na spocie 1253,12 USD/oz, czyli najwyższy poziom od końca lutego, metal ustabilizował się poniżej granicy 1250 USD. Wciąż jest to jednak bardzo mocny wynik, za który inwestorzy mogą podziękować przede wszystkim coraz szerzej omawianej bezsilności administracji Trumpa wobec programu opieki zdrowotnej Baracka Obamy. Jeśli nie uda się go zmienić, być może Trump polegnie także w kwestiach zapowiadanych zmian na polu podatków czy infrastruktury.

 

Trump bezsilny, dolar traci



W piątek, niemal do zamknięcia giełdy za oceanem, złoto podążało na północ. Zgodnie z przewidywaniami, plan Trumpa legł w gruzach, a dotkliwa porażka jego administracji posłała dolara na najniższe poziomy od listopada ubiegłego roku. W efekcie tydzień zakończył się dla złota wynikiem 1242,90 USD za uncję. W Polsce, po piątkowym zamknięciu giełdy w Londynie, za uncję złota płaciliśmy 4925,25 zł.

Co warto podkreślić, wśród metali szlachetnych najjaśniej błyszczy dziś jednak uzależniony od kondycji branży motoryzacyjnej pallad. Jego notowania osiągnęły w ubiegłym tygodniu poziom  815 USD za uncję, najwyższy od blisko dwóch lat.    


Marianna Wodzińska
Head of Trading
Mennica Skarbowa S.A.


Powiązane produkty

Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania.