Miniony tydzień upłynął inwestorom głównie na oczekiwaniu. Najpierw na wtorkowe przemówienie prezydenta Donalda Trumpa przed amerykańskim Kongresem, a po nim - na piątkową wypowiedź szefowej Fed, Janet Yellen. W obu przypadkach okazało się, że złoto ma przed sobą spore wyzwanie w postaci spodziewanej podwyżki stóp procentowych w USA. I właśnie ze względu na jej rosnące prawdopodobieństwo, złoto zakończyło ubiegły tydzień z niemal 2-procentową stratą.  

Poniedziałek zaczął się dla kruszcu korzystnie - notowania złota osiągnęły na spocie poziom 1262,80 USD za uncję, czyli najwyższy wynik od połowy listopada. Miały w tym swój udział komentarze amerykańskiego prezydenta o konieczności zwiększenia wydatków na obronę oraz nieustająca niepewność związana z nadchodzącymi wyborami w Holandii, Francji i Niemczech. Metal nie zdołał jednak utrzymać się powyżej 200-dniowej średniej kroczącej na poziomie 1260,74 USD za uncję i rozpoczął serię spadków.

W pierwszej połowie tygodnia inwestorzy powstrzymywali się przed zdecydowanymi ruchami w oczekiwaniu na zaplanowane na wtorkowe popołudnie przemówienie Donalda Trumpa. Prezydent USA miał w nim przedstawić zarys planowanych przez siebie zmian w podatkach i cłach, wydatkach na infrastrukturę i polityce zagranicznej.

Wśród analityków nie brakowało jednak głosów rozsądku, podkreślających, że ruch cenowy na złocie, który nastąpi po przemówieniu prezydenta, niezależnie od swojego kierunku, będzie miał raczej krótkotrwały charakter. Prezydenckie pomysły będą przecież jeszcze wymagały prac legislacyjnych, zgody Kongresu i wprowadzenia w życie.

Wbrew oczekiwaniom, Trump nie ogłosił jednak żadnych szczegółów dotyczących planowanych reform, więc oczy inwestorów skierowały się na Fed, którego szefowa miała za kilka dni określić plany w zakresie amerykańskiej polityki monetarnej.

Luty zakończył się dla złota wzrostem cen na poziomie 3,7 proc.  (wg London fixing), jednak w ujęciu tygodniowym metal kontynuował spadki. Niewątpliwie przyczynił się do tego najmocniejszy od siedmiu tygodni dolar, któremu pomógł szef nowojorskiego Fed-u. William Dudley, jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich bankierów centralnych, oświadczył, że zacieśnianie polityki monetarnej stało się „znacznie bardziej atrakcyjne”, a John Williams z San Francisco dodał, że nie widzi potrzeby opóźniania kolejnej podwyżki stóp procentowych. Prawdopodobieństwo ich podniesienia już podczas najbliższego posiedzenia (mierzone przez Thomson Reuters) poszybowało tego dnia z 30 do aż 67,5 proc.

W środę opublikowano także dane dotyczące inflacji na rynku konsumenckim, która w styczniu wzrosła o 0,4 proc., co stanowi największy miesięczny skok od czterech lat. W obliczu tak korzystnych dla gospodarki USA danych, notowanemu w dolarze złotu nie pomogły nawet informacje podane przez GFMS na temat lutowego importu złota do Indii, który rok do roku wzrósł aż o 82 proc.

Czwartek również nie był dla złota łaskawy i metal zaliczył najsłabszą sesję od grudnia ubiegłego roku. Opublikowane tego dnia amerykańskie dane na temat bezrobocia pokazały, że liczba nowych wniosków o zasiłek jest obecnie najniższa od 44 lat. Taka informacja jest niezwykle ważna dla Fed-u, którego najbliższe posiedzenie zaplanowane jest na 14-15 marca.

Nie dziwi zatem, że Janet Yellen potwierdziła w piątek, że jeśli dane na temat inflacji i bezrobocia nie ulegną pogorszeniu, w połowie miesiąca możemy spodziewać się kolejnej podwyżki stóp procentowych. Po zapowiedzi Yellen i na skutek braku konkretów ze strony Donalda Trumpa, złoto zakończyło tydzień z wynikiem 1234,30 USD.

Na polskim rynku, w oparciu o londyńskie fixingi i średni kurs dolara wg NBP, cena uncji złota spadła w minionym tygodniu o 1,9 proc i na zamknięciu tygodnia wyniosła 5023 zł.

 

Marianna Wodzińska
Head of Trading
Mennica Skarbowa S.A.


Powiązane produkty

Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania.