Blog

Wczorajszy dzień nie zdołał na trwałe poprowadzić cen złota ku kolejnym szczytom, a ponowny spadek jego wartości poniżej psychologicznej bariery 1900 dolarów za uncję stał się dla inwestorów impulsem do zajmowania krótkich pozycji. Wygenerowana w ten sposób podaż ukształtowała kurs zamknięcia na poziomie 1873,16 dolarów (spadek 1,48 proc.). Dzisiejsza poranna wycena przedstawia kolejne zniżki rzędu ok. 2 proc.

Poniedziałek przyniósł nam kolejne umocnienie na rynku złota. Wzrosty dopiero zostały zahamowane przez poziom długoterminowych maksimów oraz psychologiczną barierę 1900 dolarów za uncję, która jednak dzisiejszym rankiem została pokonana. Powodem rosnącej wartości złota są trwające od dłuższego czasu i wciąż pogłębiające się problemy Strefy Euro. Inwestorzy niepewni o dalsze losy Starego Kontynentu wykazują większą awersję do ryzyka, czego skutkiem jest rosnący popyt na złoto, które jest postrzegane za bezpieczniejszą inwestycję od akcji.

Pod koniec poprzedniego tygodnia głównymi czynnikami oddziałującymi na rynki towarowe i kapitałowe były dane makro publikowane w strefie Euro i Stanach Zjednoczonych. Rozczarowani inwestorzy (zwłaszcza najistotniejszymi publikacjami z rynku pracy) przez cały piątek zajmowali długie pozycje na rynku złota, co zaowocowało silnym krótkoterminowym trendem wzrostowym (wzrost w porównaniu z czwartkiem aż o 2,68%).

Mimo wyraźnych spadków na rynku akcji, spowodowanych napływem danych makroekonomicznych z USA, ceny złota w czwartek pozostały na niezmienionym poziomie. Zakończenie czterosesyjnej serii zwyżek na Wall Street wywołało jedynie lekkie podwyższenie zmienności na rynku złota, które trwało do zakończenia sesji na rynku amerykańskim.

Po silnych wtorkowych wzrostach, w środę rynek złota zanotował spadek o 0.54%. Ostatnia korekta pokazała, że wzrosty na rynku szlachetnego kruszcu przypominają „wspinaczkę po ścianie strachu” – wielu inwestorów wie, że dotychczasowe tempo wzrostów w średnim terminie nie może zostać utrzymane, ale mimo to powiększa swoje długie pozycje w nadziei na szybkie zyski. Coraz gwałtowniejsze i głębsze korekty mogą być wynikiem zleceń „stop loss”.