SPRZEDAJĄC BIŻUTERIĘ DOSTANIESZ GROSZE. JAK DOSTAĆ WIĘCEJ?

Nowy York, jesień 1929 roku, czas wielkiego kryzysu.

Harry C. Klein miał zły poranek. A teraz ta młoda kobieta właśnie wysypała mu na ladę garść błyskotek. Obrzucił taksującym okiem zapinki, kolczyki i bransoletki.
- Odwrócił posępnie parę dużych zapinek gęsto wyłożonych brylancikami. - Widzi pani, żadnych dużych kamieni.
- Ależ duże kamienie są nieciekawe! - zawołała Maggy - Chciałam nosić tylko to, co zabawne, dowcipne.
- Duże kamienie nadają się do sprzedania.
- Nigdy nie myślałam o biżuterii jako lokacie kapitału.
- Ja mówię o odsprzedaży, nie o lokacie. Mówię o uzyskaniu ceny podobnej do tej, za jaką się klejnoty kupiło. Odsprzedaż oznacza duże kamienie, a nawet wtedy tylko te dobrej jakości, czyste.
- Ale niech pan spojrzy na te wzory, na wykonanie! - wykrzyknęła Maggy z gniewem.
- To nie ma znaczenia. Liczy się tylko waga kamieni i wartość metalu oprawy. Mógłbym pani zaoferować znacznie mniej niż cenę hurtową, bo przy tych fikuśnych, zabawnych błyskotkach trzeba się sporo napracować, żeby wyjąć z nich kamienie. Chwileczkę, co to takiego? Te szmaragdy wyglądają ciekawie. - Obejrzał bransoletkę przez swoje szkło powiększające, przyglądając się każdemu szmaragdowi po kolei. - Dobre, bardzo dobre.
- To znaczy, że chce pan kupić tę bransoletkę?
- Zdecydowanie tak i dam ci najlepszą cenę.
- Ale, panie Klein - rzekła ostro Maggy - ja nie chcę sprzedać tylko tej bransoletki, ja chcę sprzedać wszystko. Osoba, która ją kupi, musi wziąć całą resztę.

Szanse tak drobnego jubilera jak on na kupienie czterech doskonale dopasowanych, dwukaratowych szmaragdów, były nikłe. Jeśli takie kamienie kiedykolwiek straciłyby swą wartość, nic, co wykopano do czasów Kopalni Króla Salomona, nie było warte funta kłaków. Nawet jeśli musiałby siedzieć na tych szmaragdach całymi latami, nie może z nich zrezygnować.

- Dobrze, dobrze. Dobijemy targu.*

Sama historia to fikcja literacka, ale tak właśnie jest. Kupujemy biżuterię, żeby ją nosić, a nie sprzedawać. Niemniej czasem zdarza się, że biżuteria nam się znudzi lub sytuacja zmusi nas do jej sprzedaży. Jubiler, który ją od nas kupi, zapłaci tylko za kamień szlachetny i złoto użyte do jego produkcji. Tymczasem ceny biżuterii, zwłaszcza tej dostępnej u jubilerów sieciowych, wielokrotnie przewyższają wartość użytych materiałów. To oczywiste, gdyż cena biżuterii musi pokrywać chociażby koszt jej wykonania. Niemniej warto się zawsze zastanowić, na ile cena odzwierciedla rzeczywistą wartość biżuterii (zwrócić uwagę na próbę złota i jakość diamentu), a w jakim stopniu płacimy za markę. Inaczej może nas spotkać wielkie rozczarowanie, gdy otrzymamy ułamek tego, co zapłaciliśmy w sklepie.

Ceny naszej biżuterii ustalane są głównie w oparciu o wartość diamentu i złota użytego do jej produkcji, masz zatem pewność, że nie płacisz za markę, lecz za biżuterię.

* Fragmenty książki Judith Kranz "Córka Mistrala"

Powiązane produkty

Produkt dodany do listy życzeń
Produkt dodany do porównania.